Wczesnojesienna przechadzka
06.11.2010 udałem się z koleżanką w zachodnią część Beskidu Małego. Punktem początkowym wycieczki był Czernichów. W planach było przejście pasemka Przysłopa i zdobycie Czupla od strony Łodygowic.Wycieczkę zaczęliśmy około 9:45, wtedy to przybył do Czernichowa autobus ze mną na pokładzie. Agnieszka już czekała. Od razu ruszyliśmy w trasę.
Najpierw musiałem jej pokazać gdzie zaczyna się szlak zielony, prowadzący z Czernichowa do Łodygowic. Nim mieliśmy początkowo zmierzać. Wiedziałem gdzie go las w Czernichowie "wypluwa", bo w sierpniu schodziłem nim kończąc moją wycieczkę na Rogacz.
Początkowa część zieleńca trochę nas wymęczyła. Po przejściu asfaltowo-leśnej części znowu na chwilę wróciliśmy do cywilizacji. Wkrótce jednak ta na dobre zniknęła :). Już na pierwszej napotkanej polance ukazał się piękny widok na Żar i Kiczerę (na zdjęciu głównym).
Dalsza cześć wycieczki spędziliśmy na rozmowach o górach, co się rzadko zdarza, bo obydwoje jesteśmy wyjątkowymi niemowami. Około 11:20 stanęliśmy przy skrzyżowaniu Pod Przysłopem. Chwilę później zrobiliśmy sobie przerwę przy Diabelskim Kamieniu. Była herbata, kanapki i czekolada z orzechami.
O 11:45 znowu byliśmy w drodze. Najpierw poszliśmy w chaszcze w poszukiwaniu szczytu Przysłopa i chyba go znaleźliśmy. Potem znów poszliśmy przez Polanę Kuflową aż do krzyża. Niedaleko krzyża znajdują się ruiny domku, a jako że moja koleżanka jest wielbicielką takich budowli, poszliśmy się tam rozejrzeć. Nawet fajna chata musiała z tego kiedyś być, teraz wygląda jakby jakieś dzieciaki chciały ją przerobić na "bazę".
Po kilku fotach wróciliśmy na szlak i już za chwilę byliśmy na siodle Rogaczowym, jak ja nazywam to miejsce gdzie się znajduje skrzyżowanie szlaków pod Rogaczem.
Potem wszystkim znana droga szybkiego ruchu na Magurkę. Chociaż w sumie nie wiem czy taka znana. Bo parę rzeczy się na niej zmieniło. Mianowicie od pewnego momentu jest znacznie szerzej i gałęzie drzew są poobcinane - to pewnie te nowe trasy biegowe, co mają tam powstać. Inną, przynajmniej dla mnie, nową rzeczą jest szlak czarny z Magurki Wilkowickiej do Wilkowic-Bystrej przez Skałę Czarownic.
Mniej więcej w okolicach tego nowego szlaku Agnieszka spotkała znajomych. Chwilę pogadała, powspominała stare dobre czasy i ruszyliśmy dalej. Doszliśmy do schroniska i poszliśmy do środka coś przekąsić. Po jakimś czasie znajomi Agi też tam przyszli i była druga cześć wspomnień.
Przed 15 opuściliśmy schronisko i wracając próbowaliśmy znaleźć Wietrzną Dziurę. Pomimo wielu starań nie udało nam się jej odnaleźć. Na polu zaczęło się już powoli ćmić i trzeba było ruszyć żwawiej tyłki. Szybko znaleźliśmy się na siodle i zamiast szlakiem w prawo, my udaliśmy się przez wierzchołek Rogacza (ładny kopczyk).
Dalsza część zejścia minęła nam łatwo, przyjemnie i szybko :). Szczególnie od połowy Suchego Wierchu, gdzie jest ostry spad. W Czernichowie byliśmy o 16:49 i mój autobus już stał. Szybko się rozstaliśmy i zadowoleni wróciliśmy do swych domów.powrót
Komentarze
Aby mieć możliwość dodawania komentarzy, musisz być zalogowany.