Obejście Bujakowskiego Gronia | Wydarzenia | Beskid Mały - Portal turystyczny
Załóż konto Zaloguj się

Obejście Bujakowskiego Gronia

Wczoraj wybrałem się po raz drugi w góry. Tym razem moim celem był szczyt Bujakowskiego Gronia, a konkretnie jego obejście. Celem wyprawy miało być sprawdzenie warunków turystycznych na dwóch odcinkach szlaków: niebieskim z Kóz do Żarnówki Małej i czerwonym z Żarnówki Małej na Chrobaczą Łąkę.

Tego dnia pogoda była bardzo ładna, prawie bezchmurne niebo, lekki mrozik - idealna na tego typu wycieczkę.

Około godziny 9 wyruszyłem w stronę lasu, do skrzyżowania ulic Tęczowej i Działy w Kozach. Tamtędy również przebiega szlak niebieski. Po wejściu na niego wchodzi się na chwilę w las, by po kilku minutach znowu znaleźć się na jego skraju. Tak jest do przedłużenia ulicy Podgórskiej. Potem już szlak wchodzi w las i wychodzi z niego dopiero w Żarnówce Małej.

Moja wędrówka przebiegała bez większych zakłóceń, szlak był przetarty. Chociaż potem wpadłem jedną nogą po kolano w śnieg. Wtedy to zdecydowałem się na założenie stuptutów.

Od tego momentu szło mi się jeszcze przyjemniej i około 11 znalazłem się na szerokim trakcie przecinającym północne i północno-wschodnie zbocze Bujakowskiego Gronia. Ta droga kończy się dopiero przy wejściu w rezerwat na Zasolnicy, przechodząc w dużo węższą ścieżkę.

Po wejściu na trakt moim zadaniem było znalezienie miejsca, w którym szlaki niebieski i czerwony się niemalże stykają (przynajmniej tak to wygląda na mapie). Jest to w miejscu, powyżej którego występuje nienazwana przełęcz pomiędzy szczytami Bujakowskiego Gronia i Zasolnicy. Kiedyś, dobrych parę lat temu, schodziłem w tamtym miejscu ze szlaku czerwonego na niebieski. Pamiętałem więc, mniej więcej gdzie to miejsce się znajduje. Ale, z kolei, podczas październikowych biegów w 2009 roku, w tamtym rejonie, pomyliłem się poszukując tej przełęczy.

Szedłem więc spokojnie, uważnie się rozglądając, by nie wejść na grzbiet górski za wcześnie, ani za późno. Po jakimś czasie, mijając kolejne ostre zakręty szlaku, zauważyłem szczyt Zasolnicy. Niebawem minąłem ową zmyłkową skarpę, którą ostatnio się wdrapywałem i około godziny 11:30 znalazłem się pod szukaną przełęczą.

Początkowo starałem się wychodzić etapowo, od jednego drzewa do drugiego. Jednak wraz ze wzrostem wysokości drzewa zaczęły być coraz bardziej od siebie oddalone i musiałem przejść szeroki pas zaśnieżonego zbocza bez drzewnej asekuracji :) Inną problem stanowiła zmarznięta i ubita pokrywa śnieżna. Im wyżej tym była twardsza. Strasznie się męczyłem, kiedy soczystymi kopniakami wykopywałem sobie stopnie w skarpie. Niby taki Beskid Mały, ale jednak nie starałem się myśleć co by było gdybym nagle zaczął zjeżdżać z tej skarpy. Najszczęśliwiej mogłoby się skończyć na solidnych potłuczeniach. Ale na szczęście zjazd mnie ominął i po kilkunastu minutach znalazłem się na szlaku czerwonym, w pobliżu dużej polany na wschodnich zboczach Zasolnicy.

Po naoglądaniu się ciekawych widoków ruszyłem szlakiem do góry, w stronę Bujakowskiego Gronia. Do tej pory ze śniegiem nie było problemu, poza skarpą. Teraz jednak wszystko uległo zmianie. Mianowicie czerwony szlak nie był wogóle przetarty. Do tego co parę metrów pojawiały się zaspy, w których śnieg sięgał po kolana.

Musiałem sobie robić częste przerwy w marszu, bo inaczej bym do szlaku papieskiego nie doszedł. Do tego nie miałem ze sobą żadnego jedzenia i gorącej herbaty, a jedynie zimną wodę. Rzadko się zdarza, że tak się źle przygotowuje do wycieczek, ale pół miesiąca temu, jak byłem na Chrobaczej to prawie wogóle nie było śniegu. To mnie zmyliło i za łatwo uwierzyłem, że tutaj będzie podobnie.

Po długich męczarniach przecierania szlaku, doszedłem wreszcie do szlaku papieskiego i trochę nim, a trochę ścieżką zszedłem do kamieniołomu, a stamtąd do domu.

Byłem naprawdę mocno wypompowany, ale i szcześliwy, że gdzieś tam nie skonałem po drodze.powrót
Komentarze
Aby mieć możliwość dodawania komentarzy, musisz być zalogowany.
Ten portal internetowy wykorzystuje mechanizm ciasteczek (cookies) w celach statystycznych i reklamowych. Z góry zakładam, że Ci to nie przeszkadza, bo jeśli tak, zawsze możesz je wyłączyć korzystając z ustawień przeglądarki. Czytaj więcej...