Zimowe wejście na Chrobaczą Łąkę | Wydarzenia | Beskid Mały - Portal turystyczny
Załóż konto Zaloguj się

Zimowe wejście na Chrobaczą Łąkę

Zdjęcie wykonano na grani opadającej z Chrobaczej Łąki w kierunku Bujakowskiego Gronia, podczas zimowego wejścia na szczyt Chrobaczej.W porównaniu do roku poprzedniego, w tym roku postanowiłem nie czekać na koniec kwietnia i swoją przygodę z Beskidem Małym rozpocząłem już w styczniu. Na pierwszy rzut poszedł szczyt położony najbliżej mojego miejsca zamieszkania, doskonale widoczny z okien mojego domu. Ale może zacznę wszystko od początku ...

Pomysł zdobycia Chrobaczej w sobotę, zrodził się w mojej chorej głowie poprzedniego dnia czyli w piątek, po pracy. Czasami człowiek po tygodniu spędzonym przed kompem musi się jakoś zresetować, by nabrać ochoty do życia. Jedni robią to w inny sposób, a ja od alkoholu zdecydowanie wolę góry. Tym bardziej, że jedno i drugie raczej wzajemnie się wyklucza.

Widok na tonącą we mgle najwyższą skarpę kamieniołomu w Kozach.Pobudkę zaliczyłem około 8 i po zjedzeniu lekkiego śniadania około godziny 9 wyruszyłem w stronę kamieniołomu w Kozach.
Pogoda byłą taka sobie, góry spowite mgłą. Także wielu śmiałków napewno narzekała by na taką aurę, ale ja właśnie gustuje w takich klimatach. O 9:45 stanąłem na dolnej platformie kamieniołomu, a widoczność była taka, że nie było widać całej wyższej półki. Ta widoczność, z jej lekkim ośnieżeniem przypominały prędzej jakąś turnie w Tatrach niż nasz koziański kamieniołom :) Tak więc porobiłem odpowiednie zdjęcia i ruszyłem w stronę drugiej platformy.

Widok na najwyższą skarpę kamieniołomu z drugiej platformy.Półleżące i powalone drzewa na drugiej platformie koziańskiego kamieniołomu.Druga platforma przywitała mnie jeszcze większą mgłą i mniejszą widocznością. Ale to co tam zobaczyłem, było naprawdę zadziwiające. Takiej ilości połamanych i wyrwanych z korzeniami drzew jeszcze nigdzie nie widziałem. Ale to wina nieco specyficznej pogody, kiedy to w zimie zamiast śniegu z nieba pada deszcz. Deszcz zamarza na gałęziach i konarach drzew, zwiększając ich ciężar i łamiąc nie niemiłosiernie. Przykro było na to patrzeć, ale cóż, przynajmniej nie była to wina człowieka.

Po napatrzeniu się na te szkody drzew i obfotografowaniu ciekawszych elementów, stanąłem pod północną ścianą Chrobaczej :). Trochę to śmiesznie brzmi, ale ścieżka prowadząca ze wschodniej cześci górnej platformy kamieniołomu jest naprawdę stroma.

Piękne obsypane śniegiem drzewa na zboczu polany na Chrobaczej Łące.Mglisty widok z polany na Chrobaczej Łące. na południe. Tu gdzieś powinien być Rogacz, Czupel i Magurka Wilkowicka :)Po ciężkim wysiłku, jakim stanowiło pokonanie masakrycznej ścieżki i trochę łagodniejszej prowadzącej zboczem na południowy zachód, znalazłem się na odcinku szlaku czerwonego: Chrobacza Łąka - Żarnówka Mała. Na ciężki wysiłek złożyło się przede wszystkim brnięcie na czworakach po śliskiej ścieżce w górnych jej partiach. Stamtąd po 10 minutach byłem pod krzyżem, spod którego rozlegał się "przepiękny widok" na okolice. :D Po przejściu na drugą stronę szczytu, z polany również nie było niczego konkretnego widać.

Po napatrzeniu się na widoki postanowiłem schodzić szlakiem żółtym do Kóz przez Przełęcz U Panienki. Szlak był bardzo mało zaśnieżony i dodatkowy były na nim ślady jakiś pojazdów. Szybko więc osiągnąłem przełęcz i zacząłem schodzić do Kóz.

Wyglądało to trochę jak zjawisko nadprzyrodzone, jakby Duch Święty przyszedł do Najświętszej Panienki na przełęczy.Największą polanę na szlaku osiągnąłem o 11:30 i tak bez większego sensu odwróciłem się, by spojrzeć jeszcze ostatni raz na przełęcz. Przełęcz wyglądała niesamowicie, była rozświetlona słońcem, a wokół niej znajdowały się ciemne, śniegowe chmury. Kapitalnie to wyglądało.

Ogólnie to wracając do pokrywy śnieżnej, to jej poziom był stosunkowy niski, około kilkunastu cm, także śnieg nie stanowił jakiś większych problemów podczas marszu.

Około południa byłem już w domu i tak skończyła się moja, zimowa, przedpołudniowa wizyta na Chrobaczej Łące.powrót
Komentarze
Aby mieć możliwość dodawania komentarzy, musisz być zalogowany.
Ten portal internetowy wykorzystuje mechanizm ciasteczek (cookies) w celach statystycznych i reklamowych. Z góry zakładam, że Ci to nie przeszkadza, bo jeśli tak, zawsze możesz je wyłączyć korzystając z ustawień przeglądarki. Czytaj więcej...